Ogród na szóstym piętrze - cz. 2
Ani deszcze, ani wichury nie wstrzymają naszych prac. Atmosferycznie, idziemy jak burza ;) Niemal gotowa jest już pergola i modrzewiowy taras, donice też mają się ku końcowi. Ale po kolei.
Donice. Żeby w składzie nie zabrakło egzotycznej sklejki pewnie byłby skończone. Chociaż część z nich już wygląda tak jak to sobie wyobrażaliśmy. Dekor jest. Farba też. Specjalna. Wodorozcieńczalna grunto-emalia (2 w 1), akrylowa Super Spec P25 Benjamin Moor. Półmat, w odcieniu Pelican Grey. Delikatna szarość. Elegancka i ekstrawagancka. Idealnie pasuje do elewacji na budynku i do mieszkalnych wnętrz. Efekt można podejrzeć na zdjęciach. Jednak w rzeczywistości wygląda jeszcze lepiej. Rośliny dopełnią kompozycji.
Pergola. Monumentalna, nowoczesna budowla. Przyznam, że po raz pierwszy w ten sposób ustawiamy słupy pergoli. Rozstawione na rogach prostokąta, lecz czołem zwrócone do środka - punktu przecięcia przekątnych. Konstrukcja słupa opiera się na dwóch belkach z klejonego drewna sosnowego (piękne, idealny materiał zakupiony w porządnym tartaku Przetycz w Starym Bosewie za Wyszkowem - polecam) o wymiarach 7/28/300. Solidnie związane z konstrukcją tarasu są nie do ruszenia. Od czoła wkrótce wkomponujemy w nie pleksi glass, aby delikatnie w środku je podświetlić. Zadaszenie też będzie. Ale jakie, nich pozostanie na razie tajemnicą.
Taras. Widać początek końca. Zaipregnowany, czeka w zasadzie na olej i lekkie prace wykończeniowe. Zapraszam do oglądania postępu prac.
Powrót